Ta strona używa plików Cookies. Mają Państwo możliwość wyboru czy odwiedziny na stronie są uwzględniane w danych statystycznych czy nie. Niniejsza strona zbiera dane statystyczne analityczne i marketingowe.
Zmień ustawienia plików cookies aby dostosować zgody lub kliknij w przycisk "Akceptuj wszsytkie" aby zaakceptować wszsytkie zgody.
Dowiedz się więcej o tym jak używamy plików cookies o tym jak używamy plików cookies.
Nasz ambasador i przyjaciel, którego nie sposób opisać jednym słowem czy kilkoma zdaniami. Dzięki uprzejmości Stowarzyszenia „Twoje Nowe Możliwości” publikujemy artykuł o naszym przyjacielu Andrzeju, który najlepiej oddaje całość jego złożonej i wszechstronnej osobowości.
Dla Andreya Tikhonova – niewidomego Rosjanina od pięciu lat mieszkającego w Polsce, który prosi, by zwracać się do niego Andrzej – sport stał się pasją i motorem dalszych działań. Mężczyzna z powodzeniem łączy zdobywanie wiedzy na studiach doktoranckich z aktywnością fizyczną, uprawianą w wolnym czasie. Regularnie ćwiczy w domu, uczęszcza na siłownię, pływa na basenie, jeździ z żoną na tandemie oraz... biega w minimaratonach i półmaratonach, a teraz – zachęca także inne osoby z niepełnosprawnością wzroku do przełamywania barier. To były różne światy Andrzej nie studiował w Polsce od początku. Jako niewidzący student zebrał doświadczenie, będąc na trzech międzynarodowych uczelniach i – jak mówi – to były różne światy.
Jednolite studia magisterskie z językoznawstwa rozpoczął w ojczystej Rosji, w Archangielsku. Musiał jednak wykazać się wielką determinacją, aby spełnić pragnienie zdobycia wyższego wykształcenia. To było w 2002 roku. Na Państwowym Uniwersytecie Pomorskim, którego stał się studentem, nie funkcjonowało jeszcze biuro ds. studentów z niepełnosprawnościami. Ograniczeniem był między innymi brak odpowiedniego zaplecza technicznego. „Gdyby nie wsparcie rodziny, która czytała mi na głos podręczniki, żebym mógł zrobić notatki w brajlu” – wspomina Andrzej – „nic by się nie udało”. Na drugim roku od charytatywnej fundacji wspierającej muzyków z niepełnosprawnościami Tikhonov otrzymał komputer stacjonarny. Przynajmniej tę barierę udało się pokonać. Jednakże największym ograniczeniem nie okazało się dla niego wtedy to fizyczne, lecz mentalne. „Wmawiano mi, że nigdy nie skończę studiów i nie nauczę się języka angielskiego” – zdradza Tikhonov. Z dyskryminacją i ze stereotypowym myśleniem stykał się zwłaszcza jako pierwszoroczny student. Teraz przyznaje, że to było trudne do wytrzymania.
Na finiszu studiów magisterskich, w ramach programu wymiany międzynarodowej Fulbright, Andrzej wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Przeczytał gdzieś, że Amerykanie nie dyskryminują ludzi z żadnych powodów. Pomyślał więc, że warto spróbować i powziął decyzję wystartowania w tym skomplikowanym konkursie. Efektem tego przedsięwzięcia był dziesięciomiesięczny pobyt mężczyzny na Michigan State University.
„Gdy tam przyjechałem, przez pierwszych kilka tygodni byłem w szoku” – opowieść o amerykańskim śnie wciąż wydaje się wzbudzać w Andrzeju ekscytację. Uczelnia w USA zrobiła na nim wrażenie instytucji zaawansowanej, niosącej kompleksowe wsparcie niepełnosprawnym studentom, doktorantom i pracownikom. Wizerunek uniwersytetu przyjaznego osobom z różnymi niepełnosprawnościami to praca całego zespołu Resource Center for Persons with Disabilities. Andrzej przywołuje historię, w której ekipa przeprowadzająca remont w akademiku zorganizowała zebranie z jego niepełnosprawnymi mieszkańcami. „Dyskutowaliśmy na przykład o tym, na jakiej wysokości powinni zawiesić gaśnicę, żeby była dostępna dla osób z niepełnosprawnościami” – w głosie Andrzeja wciąż słychać zaskoczenie, które zapewne towarzyszyło mu także wtedy, gdy zetknął się z tą realną troską o jego bezpieczeństwo. Zmiany w ludzkich głowach Andrzej uważa, że sytuacja na polskich uczelniach również zmienia się na lepsze. We Wrocławiu mężczyzna zaczął studiować na Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego w 2015 roku dzięki Programowi Stypendialnemu Kirklanda Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Po roku został tam przyjęty na studia doktoranckie. Rozprawę doktorską pisze na temat organizacji pozarządowych działających na rzecz osób z niepełnosprawnością wzrokową w Polsce. W pracy analizuje aktywność tych organizacji jako podmiotów polityki. Tikhonov jest zadowolony ze studiowania w Polsce. Kolejne ograniczenia architektoniczne są eliminowane. Biuro ds. niepełnosprawnych studentów zapewnia wielorakie formy wsparcia. Jednakże i tutaj – zdradza nasz rozmówca – spotkał się z różnymi wypowiedziami dotyczącymi swojej niepełnosprawności. Zmiany, jakie musiałyby jeszcze zajść, to przede wszystkim te w ludzkich głowach.
„Tikhonov mówi” to kanał na YouTubie, na którym Andrzej dzieli się własnymi refleksjami i przeżyciami. Doktorant chce pokazać, jak żyje osoba niewidoma, z czym musi się zmagać oraz co jest w stanie zrobić. Andrzej mówi, że najważniejsze okazuje się zachowanie zdrowego rozsądku. Człowiek z niepełnosprawnością wzroku potrafi samodzielnie wykonać wiele czynności, powinien wierzyć we własne siły, jednak nie może stawiać sobie za wysoko poprzeczki i narażać na niebezpieczeństwo. Mężczyzna podkreśla, jak istotne jest wsparcie osób trzecich w codziennym życiu w różnych przedsięwzięciach. Na nagraniach, które Andrzej publikuje w Internecie, widzimy, jak ich bohater gotuje, gra na skrzypcach (jest też absolwentem szkoły muzycznej) i wykonuje ćwiczenia fizyczne. To właśnie na jednym z takich filmów podzielił się opowieścią o początkach swojej przygody z bieganiem.
Zaczęło się – jak to często bywa – od czystego przypadku. Około dwa i pół roku temu do Andrzeja zadzwonił kolega z Krajowej Reprezentacji Doktorantów, prosząc go, by poszukał doktorantów z niepełnosprawnościami chętnych do wzięcia udziału w projekcie sportowym, w ramach którego mogliby pobiec za darmo w minimaratonie, półmaratonie i normalnym maratonie. Kiedy Tikhonovowi nie udało się znaleźć nikogo zainteresowanego, nieco spontanicznie zdecydował, że sam pobiegnie. Zaraz potem udał się na siłownię, by poćwiczyć na bieżni. „Pamiętam, że przebiegłem zaledwie sto metrów i pomyślałem: w co ja się wpakowałem?!” – śmieje się Andrzej na to wspomnienie. Mimo wątpliwości w miarę dobrze udało mu się przygotować do wydarzenia, ostatecznie wystartował nie tylko w minimaratonie, ale też dnia 7 października 2018 roku w 13. PKO Silesia Półmaratonie, w którym uzyskał czas netto 02:41:30! Podczas biegu towarzyszył mu zawodowy biegacz z Krakowa. Gdy dotarli do mety, euforia była większa niż zmęczenie.
Pojedynczy epizod przerodził się w prawdziwą pasję. Jej rozwijanie bynajmniej nie jest dla Andrzeja łatwe. Nie widząc, nie da się biec bez przewodnika. Odkąd został ogłoszony stan pandemii, Tikhonov nie może biegać na siłowni. Udaje mu się czasem zrobić to w terenie, jednak ma problemy ze znalezieniem towarzysza. Musi to być ktoś z dużym doświadczeniem. Nie oszukujmy się, bycie przewodnikiem podczas biegu wiąże się z wielką odpowiedzialnością i wysiłkiem. Pełnosprawny ma za zadanie kontrolować, gdzie biegnie jego niewidomy współuczestnik. Obydwaj są przywiązani do siebie specjalną linką, a ta często się splątuje. Andrzej ma jednak nadzieję, że w przyszłości weźmie udział w kolejnych półmaratonach, bo – przyznaje – bieganie mocno wciąga.
Jednym z wielu marzeń tego doktoranta jest zrealizowanie projektu skierowanego do osób z niepełnosprawnością wzrokową, propagującego wśród nich aktywność fizyczną. Andrzej zauważa, że rozwijanie sprawności ruchowej przynosi korzyści niewidomym. Sam trenuje już od kilkunastu lat. Przez ten czas wzmocnił mięśnie nóg, umiejętność zachowania równowagi i dzięki temu, jeśli się potknie, jest w stanie szybciej zareagować, by uchronić się przed upadkiem. Tikhonov chce zwrócić uwagę na ograniczenia, z którymi musi się zmierzyć osoba wykonująca ćwiczenia. Brakuje materiałów dydaktycznych poświęconych wykonywaniu poszczególnych ćwiczeń. Na Youtubie bądź na portalach tematycznych istnieje wiele instrukcji dla osób aktywnych, lecz niewidomi mają problem, by z nich korzystać. Trzeba im pokazać, jak prawidłowo wykonuje się dane ruchy, by nie zrobili sobie przy tym krzywdy. Dlatego też ważne jest przygotowanie takich materiałów, które zostaną wyposażone w szczegółową warstwę audio, a także prowadzenie szkoleń dla profesjonalnych trenerów osobistych, którzy mogliby pracować z osobami niepełnosprawnymi wzrokowo.
Dla Andrzeja najważniejsze w życiu jest zarówno intelektualne, jak i fizyczne rozwijanie się oraz przełamywanie barier. Trzeba mówić – tak jak „Tikhonov mówi” – o swoich potrzebach i ograniczeniach, by przy wsparciu pełnosprawnych ludzi dało się je pokonać. Budowanie dostępności i świadomości społecznej zaczyna się właśnie od rozmów.”
Autorką artykułu jest Pani Justyna Szumańska.
Artykuł pochodzi z biuletynu Stowarzyszenia "Twoje Nowe Możliwości".