Ta strona używa plików Cookies. Mają Państwo możliwość wyboru czy odwiedziny na stronie są uwzględniane w danych statystycznych czy nie. Niniejsza strona zbiera dane statystyczne analityczne i marketingowe.
Zmień ustawienia plików cookies aby dostosować zgody lub kliknij w przycisk "Akceptuj wszsytkie" aby zaakceptować wszsytkie zgody.
Dowiedz się więcej o tym jak używamy plików cookies o tym jak używamy plików cookies.
“Gdy patrzę na znamię Ani na nodze, słyszę ciągle te słowa:
– To dar “pocałunek anioła” będzie chronić ją od złego.
Tak, jest coś, co ją chroni i dodaje sił .”
” Dnia 16.10.2013 roku przez cesarskie cięcie na świat przyszła w całkowitej ciszy moja wyczekiwana córeczka – wspomina pani Antonina, mama Ani. – Nie było pierwszego krzyku, oddechu, była cisza, która zabijała mnie z każdą sekundą. Padły słowa lekarza, o tym w jak ciężkim stanie znajduje się moje dziecko.
Z perspektywy czasu wiem, że nie można się przygotować na chorobę dziecka, a zwłaszcza na jego cierpienie. Miała nie przeżyć porodu, potem nie dożyć pierwszego roku życia, następnie mówiono, że dzieci w tak ciężkim stanie dożywają maksymalnie 3 urodzin.
Ania najpierw zaczęła samodzielnie oddychać, po roku czasu i dwóch operacjach samodzielnie jeść buzią, w wieku 2 lat na przekór wszystkim postawiła pierwsze kroki. Osiągnęła to wszystko dzięki swojej ciężkiej pracy z rehabilitantami (czasem nawet po 4 razy w ciągu doby). Teraz Ania jest rehabilitowana 2 razy w ciągu dnia.
Dziś wiemy że nasze dziecko ma ultra rzadką wadę genetyczną, dysplazje nasadowo-kręgową ( SEDC ) – 1: 100 000 rodzi się dzieci żywych.
Walka Ani rozpoczęła się od jej poczęcia i niestety będzie trwała aż do jej ostatniego tchnienia. Jako rodzice tak mądrej i zdeterminowanej dziewczynki mamy obowiązek zrobić wszystko, aby w jej życiu było jak najmniej cierpienia fizycznego i psychicznego.
Przed nią ciężkie operacje kręgosłupa, kręgów szyjnych, bioder, a może nawet oczu. Do końca 20 urodzin powinna przejść ich ok. 27.
Stan naszego dziecka będzie się pogarszał wraz z jej wiekiem. Leczenie, operacje, konsultacje nie odbywają się tylko w Polsce, pomocy dla córki szukamy również w Europie, a jeżeli to nie pomoże pojedziemy do USA.
Nasza córeczka jest inteligentną, uśmiechniętą oraz waleczną dziewczynką, dla której nie ma nic niemożliwego. Potrzeba jej tylko czasu, odpowiedniego sprzętu i naszej pomocy – mówi mama Ani”.
Grześ to opiekuńczy starszy bart, który niestety ma też swoje problemy: nadwzroczność 8 + na obu oczach, astygmatyzm, zez zbieżny. Do tego zaburzenia sensoryczne oraz chorobę metaboliczną która jest w fazie diagnozy.
Rodzice Ani walczą o dzieci ze wszystkich sił. Wydatki na leczenie i rehabilitację są ogromne a ich budżet rodzinny jest już mocno nadszarpnięty. Ania pilnie potrzebuje aparatów słuchowych. Ich kwota nawet po częściowej refundacji NFZ jest ogromna i trudna do udźwignięcia przez najbliższych dziewczynki. Rodzice potrzebuję zgromadzić 5300zł. Pomóżmy Ani, by mogła wreszcie usłyszeć dźwięk swojego imienia!
♥ Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli o wpłatę darowizny na rachunek nr 60 1140 2004 0000 3502 7501 0722 w tytule przelewu wpisując: Anna Opieka 240-255.
W okresie rozliczeń podatkowych można przekazać 1% podatku na leczenie i rehabilitację Ani i Grzesia w deklaracji wpisując nr KRS 0000303590 oraz cel szczegółowy: Anna Opieka 240-255.
Za każdą życzliwość serdecznie dziękujemy!