Ta strona używa plików Cookies. Mają Państwo możliwość wyboru czy odwiedziny na stronie są uwzględniane w danych statystycznych czy nie. Niniejsza strona zbiera dane statystyczne analityczne i marketingowe.
Zmień ustawienia plików cookies aby dostosować zgody lub kliknij w przycisk "Akceptuj wszsytkie" aby zaakceptować wszsytkie zgody.
Dowiedz się więcej o tym jak używamy plików cookies o tym jak używamy plików cookies.
Staś to wojownik. W niespełna dwa lata swego życia przetrwał dwa drenaże odciągające krew z głowy, wszczepienie zbiornika na płyn rdzeniowo-mózgowy i jego codziennie odciąganie. Potem było jeszcze założenie zastawki komorowo-otrzewnowej, która wspomniany płyn sama odprowadza do brzucha i jej dwie wymiany. Maluch wygrał z atakami padaczki, salmonellą, nie uległ małogłowiu (które prognozowano) i dzielnie walczy z niedowładem.
A gdy wsłuchując się w rytm swych ulubionych „orkiestr dętych” Haliny Kunickiej wyszczerza swoje dwie wielkie jedynki i uderza kluczami o blat, albo gdy podaje prawą rękę robiąc „cześć” nie widać, że każda z tych czynności to efekt wygranych bojów ze skutkami ekstremalnego wcześniactwa.
Staś i jego bliźniak Franek urodzili się w 27 tygodniu ciąży, kilka dni później Staś dostał wylewów dokomorowych 3 i 4 stopnia. Te ostatnie w większości przypadków oznaczają śmierć. Ale nasz 800-gramowy maluch był waleczny i hardy. Taki jest też dziś gdy godzinami wykonuje ćwiczenia rehabilitacyjne lub stoi w pionizatorze. Walczy o to by samodzielnie usiąść, zrobić pierwszy krok, powiedzieć mama, tata. Idzie mu wolno, ale ma szanse i sukcesy wskazujące na to, że podążamy w dobrym kierunku. Wszystko czego potrzebuje to jeszcze więcej zajęć z terapeutami, jeszcze więcej ćwiczeń, więcej sprzętu rehabilitacyjnego. Za każdą pomoc będzie wdzięczny.
Franek, bliźniak Stasia to z kolei dyplomata. Jednym spojrzeniem niebieskich oczu potrafi oczarować wszystkich wkoło, powtarza wyrazy i dźwięki zwierząt, biega tak jak większość dwulatków wypinając pupę. Miał więcej szczęścia od Stasia. Urodził się sporo większy (ważył 1140 gramów) i miał mniejsze wylewy – drugiego stopnia, ale także nie obyło się bez drenażu i zastawki komorowo-otrzewnowej (oraz jej trzech wymian). Dziś goni rówieśników. Biega po pokojach sensorycznych, gabinetach logopedów, neurologów, specjalistów rehabilitacji. I kocha samochody.
Jak pomóc Stasiowi i Frankowi ?
♥ Wpłacając darowiznę na rachunek fundacji
nr 60 1140 2004 0000 3502 7501 0722 w tytule przelewu wpisując: Marczak Stanisław i Franciszek 240-544
♥ Przekazując 1% podatku
w deklaracji wpisując nr KRS 0000303590 oraz cel szczegółowy:Marczak Stanisław i Franciszek 240-544
Za wszelką pomoc z serca dziękujemy!